W moim rodzinnym domu często robiła je babcia i mama, a później i ja przejęłam przepis. Zwykle były podawane na obiad, kolację lub pojawiały się wśród postnych potraw na wigilijnym stole. Najlepiej smakują zaraz po usmażeniu, gdy są cieplutkie i chrupiące🙂 Nie są pracochłonne – wystarczy w głębokiej misce wymieszać wszystkie składniki, odstawić do wyrośnięcia, a później usmażyć racuchy.

Składniki na około 12 racuchów:
- 2 szklanki mąki pszennej
- 1 szklanka ciepłej wody (200 ml)
- 20 g świeżych drożdży lub 7 g suchych
- 1 łyżeczka cukru
- olej do smażenia

Rozdrobnione świeże drożdże wsyp do miski i łyżką rozetrzyj z cukrem. Mieszając dodawaj ciepłą wodę, a później też mąkę. Ciasto powinno być jednolite i mieć konsystencję gęstej śmietany. Odstaw w ciepłe miejsce na 30-40 minut, by podwoiło swoją objętość. Łyżkę do nakładania ciasta mocz co chwilę w kubku z zimną wodą, by ciasto łatwiej odstawało. Nakładaj nią porcje ciasta na rozgrzaną patelnię formując racuchy. Smaż na złoty kolor z obu stron.
W czasie smażenia racuchy będą puchły (powiększą swoją objętość).
Świeże drożdże należy najpierw rozetrzeć z cukrem i odrobiną wody, by później nie było grudek. Suche drożdże nie wymagają takiej procedury. Można je od razu mieszać z pozostałymi składnikami.
Do podania polecam polanie miodem, słodką śmietaną, sosem owocowym lub posypanie cukrem pudrem. A jeśli ktoś lubi, może podać je wytrawnie np. z keczupem, sałatką lub surówką.