Jeśli masz w domu kilka ostrych papryczek, koniecznie zrób z nich ten sos – jest pyszny🙂 Przygotowanie jest banalnie proste, a prócz papryczek, pozostałe składniki do jego zrobienia na pewno znajdziesz w swojej kuchni. Po ugotowaniu możesz go przelać do słoików i przechowywać w piwniczce przez miesiące… o ile go wcześniej nie zjesz wraz z domownikami🙂 Gdy po raz pierwszy zrobiłam sos z papryczek, tak nam posmakował, że wcinaliśmy go maczając w nim kawałki zwykłej buły🙂 Dodatkowo była to wersja bez cukru (na miodzie), więc zajadaliśmy się nim ze spokojnym sumieniem🙂 Ogólnie jestem przeciwniczką gotowania miodu (traci właściwości lecznicze), ale jeśli też masz zdrowotny „szlaban” na cukier, to możesz go zastosować również do przygotowania tego sosu. Zapewniam, że wyjdzie pyszny🙂
Skład na ok. 600-700 ml sosu:
- 3-4 papryczki chili
- 2 ząbki czosnku
- 150 g cukru (ok 3/4 szkl) lub 150 ml miodu (ok 1/2 szkl)
- 600 ml wody (ok. 3 szkl)
- 50 ml octu 10% (ok 1/4 szkl)
- łyżeczka soli
- 3 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej
- 1/3 szkl wody do rozmieszania mąki
Papryczki przekrój wzdłuż i wykrój gniazda nasienne (pozostaw nasiona z 1 papryczki). Rozdrobnij w blenderze – najpierw same, a później dolej 1/4 szkl wody i miksuj przez kilka sekund. Następnie papryczki przełóż do rondla, wlej wodę i gotuj przez 5 minut. Dodaj czosnek przepuszczony przez praskę, ocet, sól i cukier (lub miód) – gotuj przez kolejne 5 minut. Mąkę ziemniaczaną rozmieszaj w 1/3 szkl wody i wlej do garnka z sosem. Gotując mieszaj powoli, aż sos zgęstnieje. Świeżo ugotowany sos przelewam do czystych wyparzonych słoików, mocno zakręcam, odwracam do góry dnem i zostawiam w ten sposób do szczelnego zamknięcia. Tak przygotowany postoi w piwniczce przez kilka miesięcy.
W czasie stygnięcia wszystkie składniki „przegryzą się” i sos chili nabierze smacznego wyrazistego smaku.
Ja rozdrobniłam papryczki w blenderze. Jeśli posiekasz ręcznie, mniej soku z papryczek przeniknie do sosu i kolor będzie nieco jaśniejszy.
Papryczki najlepiej czyścić i kroić w rękawiczkach lateksowych, by uniknąć pieczenia dłoni. Jeśli ich nie ochroniłeś, pamiętaj o dokładnym umyciu rąk (szczególnie przed dotknięciem twarzy) !!!
Jeśli ktoś chce na prawdę ostrego kopa w tym sosie to radzę zostawić nasiona 🙂
Zgadzam się, najwięcej ostrości mają nasiona, ale według mnie pestki pozostawione z jednej papryczki wystarczą idealnie.